Nie każdy spór sportowy można rozwiązać w drodze arbitrażu | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Nie każdy spór sportowy można rozwiązać w drodze arbitrażu

Specyfika sporów powstających na tle uprawiania sportu i organizowania rozgrywek sportowych sprawia, że idealnym rozwiązaniem wydaje się rozstrzyganie ich przez sądy polubowne. Jednak sąd polubowny nie będzie władny rozstrzygnąć każdego sporu sportowego.

Przed wejściem w życie ustawy o sporcie (Dz.U. Nr 127, poz. 857) z dnia 25 czerwca 2010 r. problem możliwości rozstrzygania sporów sportowych przez sądy polubowne nie był aż tak znaczący. Obowiązywała wówczas regulacja szczególna, z której m.in. wynikała zasada częściowej obligatoryjności arbitrażu sportowego. Zgodnie z art. 43 ustawy o sporcie kwalifikowanym (Dz.U. Nr 1555 poz. 1298 ze zm.) spory dyscyplinarne oraz regulaminowe w sporcie winny być rozstrzygane przez specjalny sąd polubowny – Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Takie rozwiązanie było dopuszczalne bez względu na istnienie między stronami ważnego zapisu na sąd polubowny.

Podstawa, czyli zapis na sąd polubowny

Sytuacja uległa zmianie, gdy ustawę o sporcie kwalifikowanym zastąpiła ustawa o sporcie, która nie zawiera regulacji szczególnej w zakresie arbitrażu sportowego. Brak pozaustawowej regulacji sprawił, że funkcjonowanie całego sportowego sądownictwa polubownego oparte jest obecnie wyłącznie o część piątą Kodeksu postępowania cywilnego. Zatem w chwili obecnej, bez względu na to, z jakim rodzajem sporu sportowego mamy do czynienia, skierowanie go na drogę sądownictwa polubownego zawsze wymagać będzie zapisu na sąd polubowny zgodnie z art. 1161 § 1 k.p.c.

Oznacza to, że warunkiem sprawnego rozstrzygnięcia sporu jest prawidłowe i zgodne z prawem sformułowanie zapisu na sąd polubowny. Zapis taki, bez względu na to, czy zostanie zawarty w statucie związku lub klubu sportowego, umowie pomiędzy stronami czy też powstanie już po zaktualizowaniu się sporu, musi dokładnie określać strony postępowania, a także wskazywać konkretny przedmiot sporu lub stosunek prawny, z którego spór wyniknął lub może wyniknąć.

Doniosłość zachowania powyższych wymogów można zobrazować na przykładzie. Załóżmy, że związek bądź klub sportowy zawarł w swoim statucie zapis mówiący o tym, że spory na tle przyznania lub odebrania licencji zawodnikom będą rozstrzygane przez określony sąd polubowny. Zapis ten został umieszczony w statucie, w rozdziale zatytułowanym „Licencje”. Treść oraz umiejscowienie zapisu jednoznacznie wskazują, że będzie on obowiązywał wyłącznie odnośnie do dość wąskiej grupy sporów licencyjnych powstałych między związkiem/klubem sportowym a zawodnikami. Absolutny zakaz rozszerzającej interpretacji treści zapisu na sąd polubowny uniemożliwi próbę objęcia tym zapisem np. sporów dyscyplinarnych związanych z rozgrywkami sportowymi lub innych sporów o prawa majątkowe (np. o wynagrodzenia zawodników). Gdyby związek/klub sportowy chciał skierować jak najwięcej potencjalnych sporów na drogę sądownictwa polubownego, konieczne będzie zmodyfikowanie zapisów statutu.

Czy każdy spór sportowy ma zdatność arbitrażową?

Precyzyjne i świadome sformułowanie zapisu na sąd polubowny nie gwarantuje jeszcze skuteczności zapisu. Zgodnie z art. 1157 k.p.c. jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, strony mogą poddać pod rozstrzygnięcie sądu polubownego spory o prawa majątkowe lub spory o prawa niemajątkowe – mogące być przedmiotem ugody sądowej (z wyjątkiem spraw o alimenty). Jednak nie każdy spór sportowy będzie mieścić się w zakresie wskazanym w art. 1157 k.p.c.

Problem dotyczy przede wszystkim sporów dyscyplinarnych oraz regulaminowych, których charakter prawny do tej pory pozostaje niejasny. Sprawy te do 2010 roku były wprost w przepisie objęte kognicją Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Co za tym idzie, ich zdatność arbitrażowa nie była szerzej analizowana. Wobec braku obowiązywania art. 43 ust. 1 ustawy o sporcie kwalifikowanym, który stanowił upoważnienie ustawowe do rozpatrywania środków zaskarżenia od decyzji dyscyplinarnych i regulaminowych, wątpliwa wydaje się możliwość skierowania dowolnej sprawy regulaminowej bądź dyscyplinarnej do arbitrażu.

Sprawami cywilnymi są sprawy, w których ochrona prawna jest przewidziana ze względu na stan prawny oraz prawa i obowiązki podmiotów stosunków prawnych o charakterze równorzędnym. Trudno jest uznać, aby w przypadku zwłaszcza spraw dyscyplinarnych istniał stosunek równorzędny pomiędzy związkiem bądź klubem sportowym, który w ramach posiadanego wewnętrznego władztwa rozstrzygać będzie o pociągnięciu (bądź nie) do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a podmiotem, który potencjalnie ma zostać ukarany. Jest to stosunek, który bardziej przypomina wykonywanie władzy zwierzchniej, a zatem jest to relacja bliższa stosunkowi administracyjnemu. Dlatego wskazane wydaje się co najmniej skrupulatne zbadanie charakteru każdego sporu sportowego powiązanego z kwestiami dyscyplinarnymi. Jeżeli na pytanie, czy spór jest sprawą cywilną i posiada zdatność arbitrażową, padnie odpowiedź negatywna, nie będzie mógł on być rozstrzygany w drodze arbitrażu, nawet jeżeli został formalnie objęty zapisem na sąd polubowny.

Czy można pozwać każdego?

Decydując się na skorzystanie z arbitrażu, należy pamiętać jeszcze o ostatnim, ważnym elemencie – aspekcie podmiotowym, na który należy zwracać szczególną uwagę, zwłaszcza jeżeli zapis na sąd polubowny umieszczony zostanie w statucie związku lub klubu sportowego. Taką możliwość dopuszcza art. 1163 § 2 k.p.c., który przewiduje, że zamieszczony w statucie stowarzyszenia zapis na sąd polubowny wiąże stowarzyszenie i jego członków. Przyjmuje się, że przepis ten stosuje się wprost do związków sportowych, które są szczególną formą stowarzyszeń, a także do osób prawnych będącymi klubami sportowymi.

Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby wszystkie posiadające zdatność arbitrażową spory, do których odnosi się zapis znajdujący się w statucie związku/klubu sportowego, kierować do wyznaczonego sądu polubownego. Z tym jednak zastrzeżeniem, że jak wskazuje wprost art. 1163 § 2 k.p.c., mogą być to wyłącznie spory pomiędzy członkiem danego związku/klubu a tym związkiem/klubem. To zaś, kto może być członkiem związku bądź klubu sportowego, definiują ich statuty.

Wracając więc do naszego przykładu, gdyby spór o odebranie licencji wynikł na tle relacji pomiędzy klubem sportowym a np. trenerem pracującym w tymże klubie, a klub zgodnie ze statutem przyjmuje w poczet swoich członków wyłącznie zawodników, to zaistniały spór nie mógłby zostać skierowany na drogę arbitrażu. Treść zapisu na sąd polubowny nie może być bowiem interpretowana rozszerzająco również w zakresie aspektu podmiotowego. Sytuacja kształtowałaby się analogicznie w przypadku np. sporu związku sportowego ze sponsorem. W takich sytuacjach, w celu zapewnienia rozstrzygnięcia sporu w drodze arbitrażu, zaleca się zawieranie osobnych zapisów na wybrany sąd polubowny w umowach cywilnoprawnych łączących klub/związek sportowy z podmiotami zewnętrznymi.

Podsumowanie

Sądom powszechnym, nieposiadającym wystarczającej praktyki w zakresie sporów powstałych na tle profesjonalnego uprawiania sportu oraz organizacji rozgrywek sportowych, z całą pewnością trudno jest kompleksowo rozstrzygać tego typu spory. Problemy ujawniają się stopniowo, wraz z napływem do sądów coraz większej ilości spraw, które w czasie obowiązywania szczególnej regulacji w zakresie arbitrażu sportowego przekazywane były wyspecjalizowanym sądom polubownym. Dlatego związki bądź kluby sportowe, które pragnęłyby przekazać możliwie najwięcej potencjalnych sporów do rozstrzygnięcia profesjonalistom na co dzień zajmującym się sportem bądź też arbitrażem, powinny dołożyć jak największej staranności w celu sformułowania odpowiednich zapisów na sąd polubowny w swoich statutach. Ponadto, jeżeli to możliwe, powinny też zawrzeć odpowiednie zapisy w umowach łączących je z współpracującymi z nimi osobami/podmiotami zaangażowanymi w działalność sportową, takimi jak trenerzy czy sponsorzy.

Natalia Rutkowska, Zespół Prawa Sportowego kancelarii Wardyński i Wspólnicy